Kochani. Odkąd pamiętam lubiłem sobie wróżyć w Andrzejki. Nie wierzę co prawda w gusła i inne wróżby, ale to świetna zabawa. Czasami wychodzą takie cudaczne wróżby, że wszyscy uczestnicy mają śmiechu co niemiara.
Najpopularniejszą wróżbą Andrzejkową niewątpliwie jest lanie wosku. Przelewa się go przez ucho od klucza do wody. Potem wyjmuje się „wróżbę” z wody i patrzy się na jej cień na ścianie. W zależności od tego, co widać dokonuje się interpretacji. Oto kilka znaczeń woskowych wróżb. Anioł oznacza Szczęście, a Kot – Nieszczęście, Serce – Miłość, a Wąż – Ostrzeżenie by nie być zbyt łatwowiernym.
Kolejna wróżba wymaga co najmniej dwóch osób. Zdejmuje się buty z lewej nogi i ustawia się je naprzemiennie. Ten but, który pierwszy dojdzie do drzwi jest wróżbą dla właściciela, że jako pierwszy wstąpi w związek małżeński. Choć dawniej wróżyły głównie panny. Poza tym jest jeszcze mnóstwo innych wróżb o wiele mniej popularnych np. wróżba z filiżanek. Pod odwrócone do góry dnem filiżanki wkładano różne przedmioty i w zależności od wylosowanego taka przyszłość kogoś czekała. I tak np. różaniec oznaczał stan duchowny, listek staropanieństwo, moneta bogactwo.
Dawniej Andrzejki były sposobnością do spotkań, zresztą podobnie jak dziś…